Now Reading
Dyscypliny dla inteligentnych ludzi, czyli co snookerzysta robi na golfie (wywiad z Marcinem Nitschke)

Dyscypliny dla inteligentnych ludzi, czyli co snookerzysta robi na golfie (wywiad z Marcinem Nitschke)

Na grę „w kulki” poświęcił 23 lata swojego życia, na liście jego trofeów jest 29 medali mistrzostw Polski i 2 zdobyte w drużynowych mistrzostwach Europy, ale on wcale nie zamierza na tym poprzestać. Snookerzysta Marcin Nitschke sportowe szczyty nadal ma do zdobycia, ale po intensywnych treningach potrzebuje również chwili wyciszenia. Odnalazł je w golfie, w Przytok Golf Resort koło Zielonej Góry, którego od 2 lat jest ambasadorem.

SPORTOWCY NA POLU GOLFOWYM
„Uważam, że to nie przypadek, iż na pole golfowe coraz częściej trafiają sportowcy najróżniejszych dyscyplin. Każdy sportowiec, który ma swój bagaż doświadczeń, a za sobą wiele lat kariery zawodowej, kieruje się kilkoma prostymi potrzebami. Przede wszystkim, niektórzy sportowcy kończą swoje kariery z przyczyn niezależnych od nich. Czy to zaczyna szwankować im zdrowie, pojawiają się kontuzje, czy też po prostu szukają dla siebie nowych dróg i rozwiązań. Sportowiec całe życie rywalizuje i na tym opiera swoje życie. Kiedy zawodnik przestaje ścigać się w swojej dyscyplinie, poszukuje nowych bodźców, które będą go motywowały do działań i dadzą mu adrenalinę. Tak, uważam, stało się z Mateuszem Kusznierewiczem, Mariuszem Czerkawskim czy Jerzym Dudkiem, którzy teraz tę potrzebę sportowej rywalizacji odnaleźli akurat w golfie. Inna rzecz, golf bardzo mocno rozwija, uczy strategicznego myślenia, wycisza. Ja na przykład jestem bardzo mocno zajętym człowiekiem, bardzo dużo pracuję, w zasadzie od 15. roku życia, a mam obecnie 33 lata. Jednak jak każdy człowiek, potrzebuję momentów wyciszenia. Po tym jak dwa lata temu zostałem ambasadorem pola Przytok Golf Resort koło Zielonej Góry, dostałem możliwość spróbowania gry w golfa i – powiem szczerze – jestem zaskoczony, jak dzięki tej dyscyplinie można uciec od rzeczywistości, odnaleźć to wyciszenie, a jednocześnie znaleźć towarzystwo, jeśli się go szuka. Podobnie jest zresztą ze snookerem. Wcześniej uprawiałem wiele dyscyplin sportu, ale to snooker nauczył mnie strategii, myślenia, wyznaczania dróg i celów, w końcu odnajdywania siebie. Od kiedy zacząłem trenować, a uzbierały się tego 23 lata oraz 29 medali mistrzostw Polski, dyscyplina ta wciąż mnie fascynuje.”

SNOOKER A GOLF
„Po kilku lekcjach z trenerem w Przytoku odkryłem, jak wiele golf ma wspólnego ze snookerem. W wielu dyscyplinach sportu istnieje coś takiego jak timing. W rozmowie z Mariuszem Frystenbergiem czy z Renatą Mauer i Sylwią Bogacką, zgodziliśmy się, że w naszych sportach pojawia się moment zatrzymania przed oddaniem strzału, który jest po to, by wyczuć siłę uderzenia. W bilardzie, odciągając rękę do tyłu, odliczamy do trzech, robimy pauzę, a samo uderzenie następuje dopiero po niej. W golfie i w tenisie jest podobnie. Sportowcy z reguły szybko odnajdują się w innych dyscyplinach. Przykładem może być siedmiokrotny mistrz świata w snookerze Stephen Hendry, prawdziwa legenda tej dyscypliny. Stephen uczestniczył rok temu w moim pokazowym turnieju Hot Shots Masters i mieliśmy okazję porozmawiać o golfie. Jak się okazało, Hendry gra i, co więcej, bardzo dobrze sobie radzi. Zauważyłem, że dużo ludzi biznesu gra i w golfa, i w snookera, bo tak naprawdę oba te sporty są dla inteligentnych ludzi.”

PIERWSZY RAZ NA POLU GOLFOWYM
„Kiedy dwa lata temu powstawało pole golfowe w Przytoku, zaprosiłem do siebie Andrzeja Sztudera, właściciela tego pola, chcąc przekonać go, by pomógł mi w moich sportowych planach. Do ich realizacji potrzebuję określonego budżetu, sięgającego w skali roku pół miliona złotych. Występując w mistrzostwach Europy i świata, trenując w Star Snooker Academy w Sheffield, bez pomocy partnerów, sponsorów nie byłbym w stanie się rozwijać. Podczas naszej rozmowy o współpracy narodził się pomysł, abym został ambasadorem Przytok Golf Resort. Tak zaczęła się moja przygoda z golfem.”

NAJWIĘKSZE GOLFOWE ZASKOCZENIE
„Kiedy podczas pierwszej wizyty na polu golfowym mój trener wydawał polecenia, ja
wykonywałem je dokładnie tak, jak mi pokazywał. To zaskoczenie pojawiło się na drugi dzień. Określona pozycja przy oddawaniu strzałów spowodowała, że na drugi dzień poczułem mięśnie, o których istnieniu trochę zapomniałem. No ale, jak ktoś się przykłada, to na drugi dzień ma boleć… I przede wszystkim, ta trudność golfa, np. w uderzeniu piłeczki – a przecież wydawałoby się, że gra w golfa jest prosta. Akurat o snookerze panuje podobne przekonanie. Wielu ludzi myśli, że snooker to przecież taka gra „w kulki”, ale, by być dobrym snookerzystą i zdobywać medale mistrzostw Europy i świata, trzeba wiele po-święcić i trenować 4-8 godzin dziennie…”

SZCZYTY DO ZDOBYCIA…
„Ze snookerem zaczęło się 23 lata temu. Miałem ponad 10 lat, kiedy w Domu Kultury na Chynowie wziął mnie pod swoje skrzydła Waldemar Matuszkiewicz. Ta pasja trwa do dzisiaj. Jednak aby zdobyć medale mistrzostw Polski, Europy czy świata, trzeba dużo trenować. Moje cele? Za 3 lata chciałbym sięgnąć znowu po medale mistrzostw Europy i świata, a za 5 lat występować w zawodowym main tourze, tak żeby polscy kibice i nie tylko mogli oglądać mnie regularnie w Eurosporcie. Jeden z moich uczniów, Adam Stefanów, gra w zawodowych turniejach tej rangi. Powstał już oficjalny, rozpisany plan, który niedawno został zatwierdzony przez mojego managera. Nie ukrywam jednak, że w dzisiejszych czasach znaleźć sponsorów do wciąż niszowej dyscypliny nie jest łatwo, tym bardziej jestem wdzięczny moim partnerom, którzy umożliwiają mi ciągły rozwój i pracę nad lepszą techniką. Dzięki nim mogę mierzyć się na sparingach z najlepszymi w świecie snookera podczas treningów w Star Snooker Academy w Sheffield.”

NADZIEJA W MŁODYM NARYBKU
„Snooker jest dyscypliną trochę elitarną, podobnie jak golf. Uważam, że dzieciom należy pokazać różnorodny świat, również ten sportowy. Dopiero wtedy same będą mogły do¬konać wyboru. Świat ulega ciągłej zmianie. Żyjemy w 40-milionowym kraju, a poziom
oglądalności snookera w Eurosporcie to ok. 6 mln osób w skali roku. Ja sam szkoliłem dzieci, jednak teraz całą uwagę skupiłem przede wszystkim na Bartku Migdałku, zawodniku naszego zielonogórskiego klubu HotShot. Mam tyle treningów, zawodów i innych obowiązków, że oddałem te kompetencje innym osobom z naszej akademii snookera. Nie chcę szkolić dzieci na pół gwizdka. Muszę się jednak pochwalić, że w naszym klubie wychowaliśmy już kilku świetnych zawodników, jak chociażby Antka Kowalskiego czy Adama Stefanowa. Cieszy mnie, że gra ta robi się coraz bardziej popularna. Dzieje się tak za sprawą wielkich gwiazd światowego snookera, wśród których jest m.in. Ronnie O’Sullivan, Stephen Hendry. W Polsce, organizując swoje turnieje pokazowe snookera, staram się połączyć kilka dziedzin życia: snooker z innymi dyscyplinami sportu czy światem filmowym. Dzięki pomocy np. Tomka Oświęcimskiego, Rafała Sonika, Pawła Domagały, Rafała Maseraka, Leszka Lichoty czy Przemka Sadowskiego informacje o takich wydarzeniach mają szansę dotrzeć do szerszej grupy odbiorców. Myślę, że mogę ich nazwać „cichymi ambasadorami” moich turniejów i snookera.
Marcin Nitschke
Polski snookerzysta. Trenuje w prowadzonym przez siebie klubie HotShots Snooker&Bilard w Zielonej Górze oraz w Sheffield, gdzie szkoli się pod okiem najlepszych szkoleniowców na świecie. Jego motto brzmi: „By wygrać, trzeba mieć pewność, że tak będzie!”.

[fot]fot. Dariusz Biczyński[/fot]
Brak komentarzy (0)

Napisz komentarz

© 2023 Magazyn golfowy GOLF&ROLL, wydawca: G24 Group Sp. z o.o