Perły w koronie Algarve, czyli gdzie i za ile zagrać w południowej Portugalii
Lekarz, który golfa pokochał miłością bezgraniczną. Klubowicz Kalinowych Pól wraz…
Santo Antonio ex Parque de Floresta
Cena: 40 euro
Na tym polu warto zagrać i trzy razy, mimo że znajduje się na prawdziwym końcu świata, czyli w pobliżu najdalej wysuniętego na południe cypla Europy – Przylądka Św. Wincentego. W Sagres za sprawą infanta Henryka Żeglarza powstała szkoła kartografii i astronomii, która jest uznawana za pierwszą akademię morską świata. Miałem okazję zwiedzić to miejsce i przy okazji przeżyłem tam jeden z najpiękniejszych w życiu zachodów słońca. Wracając z twierdzy na cyplu na parking, trzeba skręcić w pierwszą w lewo i dojść do kamienistej plaży. To tam czeka ten zachód. A jakie piękne kamyki! W sam raz na pamiątki.
Wróćmy jednak na pole. Wyobraźmy sobie – to dla tych, którzy znają Modry Las – że pod pole w Choszcznie wkładamy potężne dmuchawy i dmuchamy, dmuchamy, aż wydmuchamy… Santo Antonio. Pole charakteryzują potężne przewyższenia i pokrzywione fairwaye. To Bieszczady w miniaturze z widokiem na ocean. Do zatracenia. A zatracić się tanio i pięknie – bezcenne!
Vale Do Lobo Ocean
Cena: 85 euro
„Pierwsza dziewiątka znajduje się na lekko pagórkowatym terenie, który charakteryzuje Vale Do Lobo w Algarve. Otoczona jest sosnowym lasem, a z kilku dołków roztacza się widok na morze”, można przeczytać w opisie pola.
Teraz ja – pierwsza dziewiątka robiąca wrażenie wepchniętej na siłę w łąkowy, niezbyt atrakcyjny teren. Nie mogłem się doczekać, kiedy się skończy, mając nadzieję, że druga będzie ładniejsza. I nie zawiodłem się.
„Druga dziewiątka charakteryzuje się spektakularnymi widokami na ocean, a niektóre dołki ciągną się aż do plaży.” Teraz ja – prawda. Jest naprawdę super.
Zatem grać czy nie grać na Vale Do Lobo Ocean? Oto jest pytanie! Jak dla mnie nie grać. To co jednak w zamian? Vale Do Lobo Royal. Bliźniacze pole, za podobne pieniądze, a zdecydowanie ładniejsze. Oczywiście, jeżeli ktoś lubi wąskie i zabudowane willami fairwaye. Tamtejsza szesnastka jest najczęściej umieszczanym dołkiem w reklamach pól Algarve. Tee box na klifie. Po lewej, w dole ocean. Przed tobą powinien być fairway, ale go nie ma. Klif na długości 150 m wcina się w pole. Trzeba się przebić. Ale takie wyzwania przecież kochamy najbardziej!
Onyria Palmares
Cena: 40 euro
Pole, które może wywołać skrajne emocje. Dla jednych będzie klejnotem w koronie Algarve, dla innych pastwiskiem, na którym brakuje tylko stada owiec. Ma trzy dziewiątki: Lagos, Praia i Alvor. Alvor odrzucamy jako niepasujące do całości i gramy na osiemnastce typu links rozciągającej się wzdłuż plaży Meia Praia w zatoce Lagos. Trochę księżyc usiany kraterami bunkrów, trochę Szkocja – podobno tak wygląda, nie byłem. Na każdym dołku widok na ocean. I regularnie, z rozkładem jazdy, przejeżdżający przez środek pola pociąg. Zdjęcie obowiązkowe. Według Brytyjczyków 5. miejsce w Portugalii, a 67. w Europie.
Zagrać? Jasne. Trzeba tylko wcześniej dowiedzieć się, o której swój tee time ma pociąg. A może za rok? Teraz Onyria to wielki plac budowy.
Castro Marim
Cena: 55 euro
Zwycięzcą w moim subiektywnym rankingu jest… (werble – emocje rosną): Castro Marim Golf & CC! Zaskoczeni? Ja również.
Zamieszkałem w tym ośrodku, nie mając zamiaru grać na jego polu, mimo że posiada trzy dziewiątki. Nie mieściły się jednak w żadnym porządnym rankingu. Castro Marim miał być więc miejscem wypadowym na te najlepsze, światowe obiekty. Udało mi się jednak wygospodarować dzień wolny i zagrałem na wszystkich trzech. Atlantico – kameralne, z wąskimi zadrzewionymi farwayami. Piękne. Grouse – otwarte, w przewyższeniami, małe Santo Antonio – piękne. Guadiana – niepiękne. Za osiemnastkę 55 euro. Z meleksem. I mnie olśniło… Przecież nie mam obowiązku codziennie grać na innym polu. Miotać się po całym Algarve w styczniu, kiedy pola po 170 euro za sztukę są w dość przywiędłym stanie. Zimowa przygoda z golfem powinna być czasem zabawy. A Castro Marim takie możliwości oferuje. Noclegi w superapartamentach z łazienkami w każdej sypialni, z kuchnią, pokojem dziennym itd. Za 15 euro od osoby dziennie. Fajnie? Fajnie. A jak hotelowe pola nam się znudzą, w pobliżu jest 5 kolejnych po 40-60 euro. A jak zachce nam się zgrzeszyć, mamy Monte Rei w odległości 15 minut…
Na koniec uwaga praktyczna. Żeby się nie miotać z tee timami i ich rezerwacją, warto skorzystać ze strony TeeTimes.pt – nie dość, że jedziesz na pole z voucherem w telefonie, to często jest taniej niż bezpośrednio na polu. Warto też zwrócić uwagę na oferty pakietów golfowych. Dużo euro zostaje w kieszeni.
Wśród pól, na których zagrałem podczas tego pobytu zwycięzcą brutto jest Monte Rei. Netto – w stosunku jakości do ceny – wygrywa Santo Antonio.